Niedawne wybory samorządowe wyłoniły z pewnością wiele osób, które dotychczas nie miały okazji zetknąć się z oświadczeniem o stanie majątkowym, traktowanym jako element zapobiegania korupcji oraz zapewnienia przejrzystości życia publicznego. Można założyć, że nie każda z tych osób wie, iż oświadczenia są jawne i podlegają udostępnieniu w Biuletynie Informacji Publicznej. O ile transparentność sytuacji majątkowej, w której znajdują się kandydaci na wójtów (burmistrzów, prezydentów miast) bądź radnych, a zatem osób piastujących funkcję z wyborów powszechnych, usprawiedliwia podanie oświadczeń do publicznej wiadomości, o tyle zastanowić się warto czy jawność winna dotyczyć także innych funkcjonariuszy samorządowych, którzy pełnią funkcje w ramach stosunku pracy. Do tej kategorii w gminie należą: kierownicy jej jednostek organizacyjnych, osoby zarządzające gminną osobą prawną, ale także osoby wydające decyzje administracyjne w imieniu wójta. W każdej gminie jest zatem spora grupa pracowników, którzy liczyć się muszą z tym, że ich majątek może być „prześwietlany” nie tylko przez podmioty do tego powołane, czy członków społeczności lokalnej, ale również przez nieograniczony krąg osób lub instytucji w ogóle nie związanych z daną jednostką samorządu terytorialnego. Przypomnieć warto, że oświadczenia majątkowe winny być przechowywane, a zatem i dostępne publicznie, przez sześć lat, a wpływu na ten okres nie ma okoliczność zakończenia pełnienia funkcji publicznej.
Jestem zdania, że założona przez ustawodawcę funkcja oświadczeń majątkowych uzasadnia upublicznienie oświadczeń majątkowych jedynie tych osób, które prowadząc politykę lokalną zabiegają o głosy w wyborach powszechnych. Ich sytuacja majątkowa może mieć wpływ na podjęcie decyzji wyborczej, a kontrola społeczna oświadczeń ograniczy pokusy związane z wykonywaniem władzy publicznej w trakcie kadencji. Również funkcjonariusze, którzy pełnią funkcje samorządowe w ramach stosunku pracy, muszą podlegać obowiązkowi corocznego składania oświadczeń, jednakże ich publiczna dostępność narusza rozsądną proporcję między celem, któremu omawiana instytucja ma służyć, a ochroną prywatności pracowników. Rzetelna, bezstronna i sukcesywna analiza oświadczeń majątkowych dokonywana przez przełożonego wystarczająco zminimalizuje ryzyko wystąpienia złych praktyk polegających na podejmowaniu decyzji administracyjnych, ale też gospodarczych, z przyczyn pozamerytorycznych. Kontrola społeczna upublicznionych oświadczeń urzędników sprowadza się zazwyczaj do zainteresowania ze strony ludzi ciekawskich i – co nie wykluczone – przedstawicieli podejrzanych profesji.
Obecne reguły wykraczają moim zdaniem poza granice wyznaczone przez zasadę proporcjonalności wynikającą z art. 31 ust. 3 konstytucji RP.
Bogdan Muzyczuk | Radca prawny